Zrobiło się strasznie zimno u mnie ostatnio. Ludzie na rowerach pomykają w cieplutkich bluzach i kapturach na głowie - ja zresztą też zaczynam się już ubierać na cebulkę. I jakoś tak coraz mniej chce mi się wychodzić z domu i wszystko na co mam ochotę to na filiżankę zielonej herbaty i jakiś gorący, truskawkowy kisielek ;-)
Weszłam też sobie dzisiaj na wagę i (wow!) poleciały mi kilogramy od ostatniego ważenie. Wszakże niedużo bo jakieś mniej więcej dwa, ale to i tak jest super, że z przodu na wadze mam tą 6 ;-) Bardzo się cieszę, pewnie w centymetrach też będzie w październikowym mierzeniu jakiś ubytek ;-)
Zauważyłam też, że na moim brzuchu rano, przed śniadaniem , występuje jakby zarys mięśni (?) i totalnie mnie to zmotywowało do dalszych ćwiczeń i dalszej pracy. Muszę się też pochwalić, że już dawno mój tyłek nie wyglądał tak dobrze - i wiem co mówię, bo nawet gdy warzyłam około 60 kilogramów, ale unikałam ruchu to był on totalnie paskudny, a teraz podniósł się, zaokrąglił i zaczyna się robić jędrny ;-) Uwielbiam to jak odpowiednie ćwiczenia wpływają na moje ciało i co z nim robią - to totalnie inspirujące!
też ciągle popijam herbatkę, zimno
OdpowiedzUsuńgratuluję zrzuconych kilo. ja staram się ważyć mało, np raz na tydzień, ale mi to nie wychodzi za dobrze. mam paranoję wagową :<
OdpowiedzUsuńGratuluję szóstki z przodu ! ;)
OdpowiedzUsuńAby dodać jeszcze więcej motywacji zapraszam na mojego bloga w którym opisuję swoją przemianę.. (udało mi się zrzucić 25kg )
Pozdrawiam serdecznie. ;*
zostałaś oTAGowana http://be-dream-yourself.blogspot.com/2013/09/tag-moj-pierwszy-raz.html ;)
OdpowiedzUsuńTak jest, nie ma nic bardziej motywującego niż zdanie sobie sprawy, jak ostatnie ćwiczenia wpłynęły na ciało. Oby tylko ta motywacja trwała jak najdłużej ! :)
OdpowiedzUsuń