niedziela, 11 sierpnia 2013

because it's fun

W końcu dzisiaj udało mi się za to zabrać i się zmierzyłam - bo skoro nie widać efektów w spadającej wadze, a jednak jestem chudsza to trzeba to jakoś sprawdzić. Postanowiłam, że będę powtarzać ten zabieg co dwa tygodnie w niedzielę, tak będzie najwygodniej ;-) A dzisiejszy pomiar:
biodra: 96
pępek: 90 
talia: 78
biust: 97
tyłek: 99
udo ( w najgrubszym miejscu) : 61
Powiem wam, że naprawdę nie jest źle. To określenie "pępek" to był pomiar tam gdzie brzuch jest największy. Chciałabym jeszcze zgubić parę centymetrów właśnie tam i w udach. Co do tyłka - nie wiem jak to określać, bo on po ćwiczeniach jest zwyczajnie podniesiony i jędrniejszy i myślę, że jestem całkiem z niego zadowolona ;-)
W tym tygodniu moja rodzina wyjechała sobie na wakacje więc jestem odpowiedzialna sama za moje posiłki, więc mam zamiar pobawić się w odstawienie sobie przez ten tydzień ziemniaków, które nieomal są u nas na obiad codziennie. Mam w zamrażalce zapas domowych pierogów z serkiem i paluszków rybnych, więc myślę, że można z tego zrobić całkiem fajne obiady. Wystarczy zresztą, że ugotuję sobie ryż brązowy + trzy paluszki rybne i już gotowe ;-) Mam zamiar też sprawdzić czy uda mi się przygotować sobie jakieś pyszne koktajle owocowe ( widziałam mnóstwo inspiracji na tumblerze takich pyszności) i myślę, że zacznę od bananów, jako, że po lodówce poniewiera mi się cała ich kiść. 
Co do włosów, odkąd zaczęłam stosować regularnie wcierkę Jantara wydaje mi się , że dostały kopa i rosną jak głupie - w każdym razie odrost ma już dobre ponad 2 centymetry - bardzo mnie to cieszy rzecz jasna ;-) Co do balsamu odbudowującego to myślę, że też zaczyna działać, moje włosy wyglądają zdecydowanie o wiele lepiej i są zdecydowanie bardziej miękkie i nawet zaczęły błyszczeć ( myślę, że szampony bez silikonu i olejowanie się tutaj mi kłania). Cieszę się bardzo, że zaczęłam coś z nimi wreszcie robić.
Nie mogę się już doczekać jutrzejszych zajęć z zumby i pozytywnej dawki energii z nich płynącej. W piątek niestety mieliśmy zastępstwo z jakąś babką, która miała wszystkie układy strasznie wolne, próbowała nas uczyć kroków zanim włączyła muzykę i większość część zajęć poświeciła rozciąganiu się. Wybudziłam się za wszystkie czasy i nawet za bardzo się nie spociłam, co mi się już bardzo nie podobało, bo przyzwyczaiłam się, że po tych zajęciach wychodzę kapiąc potem i naprawdę to kocham ;-) 


2 komentarze:

  1. No to kosmetyki dobrze się zapowiadają. :D
    Też chyba zacznę się mierzyć...
    Powodzenia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę też chciałabym pomieszkać trochę sama odpocząć od rodziny... jeść/kupować to co chcę... Trzymam Kciuki na następne mierzenie ;* :)
    Szarlot

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa i komentarze ;-)